Magda:
Nic tak skutecznie nie poprawia mi humoru
jak gotowanie!
To prawdziwa magia, gdy kleista, szaro-bura
masa zamienia się w chrupiące, rumiane ciasteczka lawendowe, a zapach
lawendy wypełnia cały dom, gdy z pieczonej dyni powstaje jedwabisty krem o pięknym pomarańczowym kolorze i wyrazistym
smaku.
W dzieciństwie często budził mnie zapach pieczonego ciasta, mama już od rana przygotowywała drożdżowe zawijańce, kruche mazurki z masą kajmakową, krówki, o które niekiedy wciąż proszę...
Pamiętam też odgłosy i zapachy kuchni mojej babci, ogień strzelający pod blachą, smak jajecznicy, chrupiącej skórki chleba, świeżych warzyw, które przynosiła prosto z ogródka: małych, niekształtnych rzodkiewek, młodego groszku cukrowego, zapach pomidorów prosto z krzaka. Tęsknię za jej szarlotką z cynamonem...
W mojej kuchni zapachy i smaki zmieniają się wraz ze mną. Kiedyś byłam mistrzem tarty i quichu pieczonych na mące pszennej. Teraz to kuchnia bez pszenicy, białego cukru, mięsa - taka mi służy.
Umieszczone na blogu potrawy przygotowywałam w oparciu o wyszukane, czasem zmodyfikowane przepisy lub wymyśliłam i dopracowałam je sama poszukując wymarzonych smaków.
Dedykuję je moim bliskim oraz wszystkim, którzy tak jak ja poszukują nowych
rozwiązań - potraw smacznych, przyrządzanych szybko, a jednocześnie zdrowych, odżywiających ciało i
umysł.
Ania:
Chciałam nauczyć się
gotować, zdrowo, twórczo, regularnie. Poprosiłam Magdę o wsparcie, o wspólne
gotowanie, o naukę z pichcenia.
Przy okazji poszłyśmy w
tym trochę dalej i zaczęłyśmy się bawić w gotowanie i fotografowanie. W
filcowanie jedzenia i gotowanie na filcu.
Gotowanie może cieszyć i
bawić, bawić może chwytanie rzeczywistości w kadr, cieszy jazda na rolkach czy
pójście na spacer z psem, wyznanie miłości z ust synka: „Mamo, jesteś radością
mojego życia”.
W pewnym momencie w życiu
straciłam zdolność dostrzegania piękna i cieszenia się nim.
Chcę znowu dostrzegać te dobra i piękna, na co dzień, w smakach,
zapachach, światłach i cieniach, w odgłosach i ciszy. Potrzebuję zobaczyć w
świecie niewinność i dobro, gdy je dostrzegam – to to mnie uspokaja.
“Kiedy gotuję wszystko oddaje w ręce umysłu, kuchnia fantazji pełna jest smaków i zapachów przyprawiających o dreszcze. Nutka ciekawości, szczypta wyobraźni, pół litra słodkiego ryzyka- to cały przepis na niebo w gębie.”
OdpowiedzUsuńDziewczyny, nie wiem kto to napisał, ale chyba Was znał. Bardzo pasuje do tego, co będzie się działo na tym blogu.
Wypróbowałam już marchewkowca, a wchodzę tu też ze względu na ciekawą, niesztampową aranżację fotografii. Ta symetria i miejsce dla każdego detalu zapowiadają indywidualizm i charakter każdej potrawy.
Życzę smacznych, artystycznych kulinarnych dzieł i popularności dla tego bloga!
E.M.
Bardzo dziękujemy za tak miłe słowa :)))
OdpowiedzUsuńPiekne fotografie.Pani Anna jest tez chyba profesjonalnym fotografikiem.Brawo!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Takie słowa nadają sens mojej pracy.
OdpowiedzUsuń